Piętnasta wygrana Zagłębia - ENERGA Start Elbląg
Piętnasta wygrana Zagłębia
Mecz od pierwszych minut był bardzo wyrównany. Wynik spotkania otworzyła Paulina Stapurewicz, a gdy drugi już rzut karny wykorzystała Nikola Szczepanik, tablica wyników wskazywała 4:3. Między słupkami bardzo dobrze spisywały się obie bramkarki, Monika Maliczkiewicz i Wioleta Pająk. W 10. minucie kontrę wykończyła Kinga Grzyb i Miedziowe doprowadziły do wyrównania 5:5. Liderki PGNiG Superligi miały problem z zatrzymaniem elblążanek i dopiero gdy na ławkę kar powędrowała Joanna Gędłek, zdołały wyjść na pierwsze w tym meczu prowadzenie (8:7). Gdy gospodynie popełniły faul w ataku, lubinianki miały okazję by odskoczyć na dwa trafienia, jednak nie trafiły do pustej bramki. Po przerwie zarządzonej na prośbę Andrzeja Niewrzawy, jego podopieczne rzuciły trzy bramki z rzędu i tablica wyników wskazywała 12:11. Na tę sytuację zareagowała Bożena Karkut zapraszając swoje zawodniczki na rozmowę. Miedziowe zastosowały rady trenerki, poprawiły grę w obronie i teraz to one zanotowały serie trzech rzutów. Przyjezdne próbowały wyłączać z rozegrania Joannę Wagę i Justynę Świerczek, jednak i z tym elblążanki zdołały sobie poradzić. Piłkarki Startu grały skutecznie w ataku i na przerwę udały się przy prowadzeniu 16:14.
Mecz od pierwszych minut był bardzo wyrównany. Wynik spotkania otworzyła Paulina Stapurewicz, a gdy drugi już rzut karny wykorzystała Nikola Szczepanik, tablica wyników wskazywała 4:3. Między słupkami bardzo dobrze spisywały się obie bramkarki, Monika Maliczkiewicz i Wioleta Pająk. W 10. minucie kontrę wykończyła Kinga Grzyb i Miedziowe doprowadziły do wyrównania 5:5. Liderki PGNiG Superligi miały problem z zatrzymaniem elblążanek i dopiero gdy na ławkę kar powędrowała Joanna Gędłek, zdołały wyjść na pierwsze w tym meczu prowadzenie (8:7). Gdy gospodynie popełniły faul w ataku, lubinianki miały okazję by odskoczyć na dwa trafienia, jednak nie trafiły do pustej bramki. Po przerwie zarządzonej na prośbę Andrzeja Niewrzawy, jego podopieczne rzuciły trzy bramki z rzędu i tablica wyników wskazywała 12:11. Na tę sytuację zareagowała Bożena Karkut zapraszając swoje zawodniczki na rozmowę. Miedziowe zastosowały rady trenerki, poprawiły grę w obronie i teraz to one zanotowały serie trzech rzutów. Przyjezdne próbowały wyłączać z rozegrania Joannę Wagę i Justynę Świerczek, jednak i z tym elblążanki zdołały sobie poradzić. Piłkarki Startu grały skutecznie w ataku i na przerwę udały się przy prowadzeniu 16:14.
Początek drugiej połowy należał do Miedziowych. Lubinianki zagrały świetnie zarówno w defensywie jak i ataku i raz za razem trafiały między słupki. Przyjezdne rzuciły aż osiem bramek z rzędu, wykorzystując każdy najmniejszy błąd gospodyń. Elblążanki pierwsze trafienie po zmianie stron zanotowały dopiero w 47. minucie, rywalki do tego czasu dorzuciły aż osiem bramek. Od tego czasu podopieczne Andrzeja Niewrzawy poprawiły skuteczność i zaczęły regularnie trafiać między słupki. Problemy w ofensywie miały natomiast lubinianki, które przez kilka minut nie były w stanie pokonać elbląskiej defensywy. W 55. minucie bramkę kontaktową zdobyła Katarina Bojcić, a chwilę później do wyrównania po 24 doprowadziła Milica Rancić. Strata gospodyń umożliwiła przyjezdnym na objęcie dwubramkowego prowadzenia, którego nie oddały już do końcowej syreny. Miedziowe wygrały w Elblągu 28:26.
Patrycja Świerżewska – Był to mecz, który rozgrywałyśmy falami. Po pierwszej połowie my i trenerka byłyśmy zdenerwowane, padło dużo mocnych słów. Zaczęłyśmy grać lepiej. W drugiej połowie myślałyśmy że wypracowałyśmy sobie spokojną przewagę, a Elbląg jednak znów nas doszedł. Wiedziałyśmy, że będzie to trudny mecz, pamiętałyśmy co nas spotkało we wrześniu. Starałyśmy się wyjść skoncentrowane, ale nie udało się to w pierwszej połowie, na szczęście udało się w drugiej. Wbrew pozorom z zespołami z dołu tabeli gra się trochę trudniej, bo koncentracja nie jest do końca taka jak być powinna. Jesteśmy profesjonalistami i nie powinniśmy dopuścić do takich sytuacji.
Joana Waga – Zagrałyśmy falowo. Pierwszą połowę zagrałyśmy bardzo mądrze, prowadziłyśmy grę, mimo tego że zespół Zagłębia zmieniał obronę, odcinał jedną lub dwie zawodniczki. Udawało nam się zdobywać bramki, w obronie też byłyśmy skoncentrowane i Zagłębie miało problem by rzucać bramki. Przez kilkanaście minut drugiej połowy nie zdobyłyśmy bramki, a rywalki dorzucały kolejne. Popełniałyśmy proste straty, z tego szły kontry. Gra się przez sześćdziesiąt minut. Piłka ręczna jest takim sportem, że w ciągu kilku minut może się wszystko zmienić. Wierzyłyśmy, że odwrócimy losy meczu.
EKS Start Elbląg – MKS Zagłębie Lubin 26:28 (16:14)
Start: Pająk, Kepesidou – Szczepanik 7, Waga 5, Choromańska 3, Rancić 3, Stapurewicz 2, Agović 2, Świerczek 2, Bojcić 1, Shupyk 1, Pękala, Cygan, Gędłek.
Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż – Świerżewska 7, Matieli 6, Grzyb 4, Górna 4, Kochaniak 3, Zawistowska 2, Hartman 1, Milojević 1, Belmas, Noga, Galińska, Drabik, Kurdzielewicz, Stanisławczyk.